Gośćmi Konwentu byli prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, Bartosz Węglarczyk, zastępca redaktora naczelnego dziennika „Rzeczpospolita” oraz była kandydatka na prezydenta dr Magdalena Ogórek. Podczas spotkania rozmawiano o możliwościach realizacji społeczno-gospodarczych propozycji prezydenta Andrzeja Dudy, a także o tym, jakie mogą być propozycje rozwiązania problemu uchodźców.
Otwierając spotkanie, przewodniczący Konwentu dr Wojciech Warski wyraził obawę, że pierwsze działania prezydenta wskazują na model sprawowania prezydentury polegający na odpowiadaniu na doraźne potrzeby społeczeństwa. W połączeniu z jawnymi sugestiami, z którą stroną sceny politycznej się utożsamia, budzą się obawy, czy związane z tym działania nie wystawią na szwank powagi urzędu prezydenta. Do tego niepokój wywołują poglądy prezydenta w kwestiach gospodarczych: sprzeciw wobec prywatyzacji kopalń, wspieranie żądań związków zawodowych, pogląd na kwestie emerytur, czy chęci referendalnego rozstrzygania tematu wprowadzenia euro.
Zdaniem prof. Stanisława Gomułki to, jak postępuje prezydent nie pozostawia złudzeń, że są to obietnice bez znaczenia. W przypadku prywatyzacji kopalń, co jest niezbędne, pomysły prezydenta idą w przeciwnym kierunku tylko po to, by nie wywołać niezadowolenia wśród pracowników tego sektora. W kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy nie pojawiły się za to takie fundamentalne kwestie jak choćby: konkurencyjność polskiej gospodarki, stan finansów publicznych i konieczność likwidacji deficytu budżetowego, potrzebna do wejścia do strefy euro. Pojawiły się za to propozycje zmierzające do wzrostu deficytu. Według prof. Gomułki zdobycie fotela prezydenta powinno przynieść zmianę w mówieniu o problemach gospodarczych i włączyć myślenie długofalowe. Tej zmiany jednak nie widać. Albo obecny prezydent nie myśli długofalowo, albo jest nadal w trakcie kampanii – zastanawiał się prof. Gomułka. Jeśli wygra PiS, być może prezydent zacznie podchodzić do istotnych spraw gospodarczych bardziej realistycznie.
Brak wskazywania na potencjalne koszty dla gospodarki takich działań prowadzi do spadku oceny Polski na rynkach finansowych.
Prof. Gomułka podkreślił, że jedyną pozytywna rzeczą o jakiej wspominał w kampanii Andrzej Duda, była potrzeba działań, które dorowadzą do wzrostu PKB. Niestety, nie powiedział jak chce to osiągnąć.
By dogonić w najbliższych 15 latach UE, należy postawić konkretne cele: powinien znacznie wzrosnąć wskaźnik aktywności zawodowej, należy zmniejszyć zatrudnienie w rolnictwie, zadłużenie sektora finansów publicznych powinno zostać wyeliminowane, sektor szkolnictwa powinien być przebudowany oraz powinny wzrosnąć inwestycje. Niestety, prezydent nie podpowiada rządowi, jakie cele ma osiągnąć, co potencjalnie może być niebezpieczne.
Bartosz Węglarczyk podkreślał, że prezydent niewiele może w sprawach gospodarki, co wynika z zapisów Konstytucji. Poza tym, żaden z dotychczasowych prezydentów nie szkodził swojej partii. Fakt, że trwa nadal kampania wyborcza wyjaśnia i usprawiedliwia – jego zdaniem – taką postawę. Przyjęło się, że główne pola działań polskich prezydentów to polityka zagraniczna i obronna.
Jak mówił, ma pretensje do PO, że w sprawach polityki gospodarczej wiele zaniedbała, zostawia w złej kondycji górnictwo, nie było również debaty o euro Przy czym rząd PO zrobił też dobre rzeczy – np. podniósł wiek emerytalny. Od polityków oczekujemy wizji i odważnych decyzji (PO tego brakowało). Teraz brakuje polityki w sprawach uchodźców, bądź też znamy za mało szczegółów w tym zakresie.
Magdalena Ogórek przypomniała, że w połowie lutego tego roku była na szczycie w Madrycie, na którym już wtedy rozmawiano głównie o zagrożeniu przez islam. Była kandydatka na prezydenta liczy, że urzędująca głowa państwa wskaże wektor polityki zagranicznej (od 8 miesięcy nie zapraszano nas do żadnych ważnych rozmów o Ukrainie). Ciekawa jest również jakie spojrzenie na Moskwę przyjmie prezydent. Podkreśliła też, że dla niej Andrzej Duda jawi się jako polityk samodzielny i powinniśmy poczekać przynajmniej 100 dni z ocenami. Za dobrą monetę bierze też obiecaną naprawę prawa podatkowego. Jeśli nowy prezydent zainicjuje debatę o szkolnictwie zawodowym (tylko tyle może), to już będzie dobry sygnał.Wyraziła również nadzieję, że obecna prezydentura nie będzie prezydenturą zaniechania.
Podczas dyskusji członków Konwentu mówiono o rozróżnianiu uchodźców od imigrantów ekonomicznych, wyrażając obawy o destabilizację bezpieczeństwa w Europie i potencjalną islamizację, religii o wojowniczym nastawieniu do innowierców. Wskazywano na fiasko polityki „multi-kulti” w Europie Zachodniej, mimo to nadal lansowanej przez Angelę Merkel, przytaczając liczne tego przykłady i zaznaczając, że charakter obecnej imigracji islamskiej z krajów arabskich drastycznie różni się od imigracji z Afryki i Dalekiego Wschodu w poprzedzających dziesięcioleciach.