MS
Mikołaj Pluciński, dyrektor zarządzający TMF Poland
Ostatnio przeczytałem genialną książkę Richarda Russo pt. „Bridge of Sighs”. Nie jest to nowość, ale naprawdę polecam, historia dotyczy życia ludzi z małego miasteczka w Stanach Zjednoczonych.
Lubię czytać Stevena Kinga i Johna Grishama w oryginale. Ich książki są napisane dość łatwym językiem, więc naprawdę świetnie można się przy nich zrelaksować. Podoba mi się połączenie stworzone przez Kinga, z pogranicza fantasy, westernu i horroru. Thrillery prawnicze i kryminalne Grishama, amerykańskiego pisarza i prawnika są dla mnie równie interesujące.
Szczególnie bliski jest mi cykl opowieści o Eberhardzie Mocku, napisany przez Marka Krajewskiego. Każda książka to oddzielna historia kryminalna, ale dopiero przeczytanie całej serii pozwala zobaczyć osobowość głównego bohatera. Poznajemy historię jego życia, związków, pracy, szczegóły życia w międzywojennym, a potem podczas II wojny światowej niemieckim, Wrocławiu. Bo całość opowiada nie o okrutnych zbrodniach, nawet nie o pojedynczym człowieku, ale przede wszystkim o historii miasta. Dokładne opisy miejsc, które historycznie istniały i często istnieją do dziś, pozwalają na wgląd w samo jego serce. Książki Krajewskiego bardzo przybliżyły mi Wrocław, który już wcześniej bardzo lubiłem.
Styl życia, praca i częste wyjazdy sprawiają, że dużo częściej zdarza mi się czytać książki w wydaniu elektronicznym niż te w wersji papierowej. Czasem słucham też wydań audio. Ale czytanie książek w wersji drukowanej sprawia mi największą satysfakcję.