Eksperci Business Centre Club podsumowali rok koalicji rządzącej. Oceniliśmy przede wszystkim tematy najistotniejsze z punktu wodzenia przedsiębiorców: cyfryzacja, legislacja, polityka fiskalna i energetyka. W analizach przedstawiamy też konkretne rekomendacje na nadchodzący rok.
Podatki
Rok 2024 z pewnością zapadnie w pamięć podatnikom – zarówno przedsiębiorcom, jak i osobom fizycznym – jako czas pełen wyzwań. Liczne zmiany legislacyjne, dynamiczne interpretacje przepisów przez organy podatkowe oraz wzmożona aktywność administracji skarbowej stały się źródłem zarówno dodatkowego stresu, jak i zwiększonych kosztów.
Nadzieję na poprawę przynosi głównie rozwój Programu Współdziałania oraz rozwijane przez Ministerstwo Finansów dobre praktyki i wytyczne w zakresie Ram Wewnętrznego Nadzoru Podatkowego (Tax Control Framework).
Michał Borowski, ekspert BCC ds. podatków, przewodniczący Komisji Podatkowej BCC analizuje najważniejsze aspekty, które ukształtowały krajobraz podatkowy kończącego się 2024 roku.
Niestabilny system podatkowy – znów dużo zmian i brak obiecywanego vacatio legis
Polscy podatnicy przyzwyczaili się już do nieustających zmian w systemie podatkowym. Niestety, rok 2024 nie przyniósł tu przełomu. Przepisy zmieniały się w szybkim tempie, a wiele z nowelizacji wprowadzano z minimalnym okresem vacatio legis. Tymczasem rządzący jeszcze niedawno obiecywali, że kluczowe zmiany podatkowe będą wchodzić w życie dopiero po upływie co najmniej sześciu miesięcy od ich ogłoszenia, dając czas na przygotowanie zarówno podatnikom, jak i administracji skarbowej.
W praktyce, brak stabilności legislacyjnej szczególnie dotknął małych i średnich przedsiębiorców, którzy często nie mają zasobów, by szybko dostosować swoje procesy księgowe i podatkowe do nowych regulacji. Co więcej, tak częste zmiany pogłębiają poczucie niepewności, utrudniając planowanie finansowe i inwestycyjne.
Duże zmiany dyskutowane w trakcie roku
Rok 2024 obfitował także w prace legislacyjne nad istotnymi zmianami, które mimo intensywnych dyskusji, nie zawsze zakończyły się uchwaleniem przepisów z odpowiednim wyprzedzeniem pozwalającym przedsiębiorcom na przygotowanie.
Pillar II – nadrabianie zaległości implementacyjnych
Wprowadzenie globalnego minimalnego opodatkowania (tzw. Pillar II) to jedno z największych wyzwań dla krajów Unii Europejskiej, w tym Polski. Nasz kraj musiał zmierzyć się z opóźnieniami w implementacji Dyrektywy. Finalnie, Polska podjęła kroki, by nadrobić zaległości, ale proces legislacyjny był daleki od oczekiwanego, co wywoływało obawy przedsiębiorców o brak spójności regulacji z założeniami OECD.
Nowe przepisy dotyczące podatku od nieruchomości
W 2024 roku pojawiła się niemal nowa ustawa dotycząca podatków i opłat lokalnych, w szczególności w zakresie podatku od nieruchomości. Proponowane przepisy znacząco zmieniają zasady klasyfikacji budynków i budowli oraz sposoby ustalania podstawy opodatkowania. Choć zmiany te jeszcze nie weszły w życie, już teraz budzą kontrowersje, zwłaszcza wśród dużych przedsiębiorstw posiadających rozległą infrastrukturę.
Regulacje „okołopodatkowe” – EUDR i CBAM
Nie można zapomnieć o regulacjach takich jak EUDR (rozporządzenie dotyczące przeciwdziałania wylesianiu) czy CBAM (mechanizm dostosowywania cen na granicach z uwzględnieniem emisji dwutlenku węgla). Te przepisy, choć formalnie nie są częścią prawa podatkowego, mają istotny wpływ na rozliczenia przedsiębiorców i ich strategie finansowe. Oba mechanizmy mają wejść w życie w najbliższych latach, ale już teraz wymagają dostosowania się do nowych wymogów.
Rosnąca liczba kontroli podatkowych
W 2024 roku zauważalny był dalszy wzrost liczby kontroli podatkowych. Organy skarbowe koncentrowały się na:
→ Kontrolach VAT, zwłaszcza w zakresie nadużyć związanych z karuzelami podatkowymi w różnych ich odsłonach.
→ Podatku u źródła (WHT), gdzie szczególną uwagę zwracano na prawidłowość stosowania zwolnień i stawek preferencyjnych wynikających z umów o unikaniu podwójnego opodatkowania.
→ Zasadach unikania opodatkowania (GAAR), które stały się narzędziem do kwestionowania transakcji uznawanych za sztuczne lub pozbawione uzasadnienia ekonomicznego.
Dla wielu przedsiębiorców kontrole te oznaczały zwiększone obciążenia administracyjne oraz konieczność angażowania dodatkowych zasobów w celu obrony przed zarzutami. Niestety, nierzadko działania organów były postrzegane jako zbyt agresywne, co jeszcze bardziej osłabiało zaufanie między administracją a podatnikami.
Program Współdziałania – promyk nadziei
Z pozytywnej strony bilansu warto wspomnieć o dalszym rozwoju Programu Współdziałania, który staje się jednym z fundamentów nowoczesnego systemu podatkowego w Polsce. Kolejne duże podmioty zdecydowały się na dołączenie do programu, widząc w nim szansę na zbudowanie transparentnych i partnerskich relacji z administracją skarbową.
Program ten, oparty na założeniach cooperative compliance, promuje współpracę i wzajemne zaufanie między podatnikami a organami podatkowymi. Choć wciąż jest to rozwiązanie dostępne dla dużych podmiotów, istnieje nadzieja, że jego dalszy rozwój przyczyni się do zmiany podejścia administracji także wobec mniejszych przedsiębiorców.
Czego możemy życzyć sobie i polskiemu systemowi podatkowemu na nadchodzący rok?
→ Stabilności przepisów – mniej zmian, wprowadzanych w przemyślany sposób, z odpowiednio długim okresem vacatio legis.
→ Większego dialogu z przedsiębiorcami przed wprowadzeniem nowych regulacji, tak aby przepisy lepiej odpowiadały realnym potrzebom i specyfice rynku.
→ Przejrzystości w działaniu organów podatkowych, w szczególności w zakresie interpretacji przepisów i prowadzenia kontroli.
Stabilny i przewidywalny system podatkowy to klucz do wspierania przedsiębiorczości i budowania zaufania między podatnikami a państwem. Czy rok 2025 będzie rokiem przełomu? Oby tak się stało – dla dobra nas wszystkich.
***
Michał Borowski, ekspert BCC ds. podatków , przewodniczący Komisji Podatkowej BCC
Kontakt: 795 197 912, michal.borowski@bcc.org.pl
Deregulacja
Rok 2024 miał być przełomowy dla deregulacji w Polsce, jednak rzeczywistość okazała się daleka od oczekiwań. Rząd zapowiadał intensywne działania w tym obszarze, ale ich realizacja napotkała liczne trudności, co spowolniło proces legislacyjny i przyczyniło się do rozczarowania przedsiębiorców i ekspertów.
Ustawa deregulacyjna – opóźnienia i niewykorzystane szanse
Na początku roku powołano specjalny zespół, którego celem było opracowanie ustawy deregulacyjnej. Zaproszono do współpracy ekspertów i konsultowano obszary gospodarki wymagające uproszczeń regulacyjnych. Wydawało się, że proces ruszył z miejsca – projekt ustawy opublikowano w kwietniu, co dawało nadzieję na szybkie wdrożenie zmian.
Niestety, prace legislacyjne praktycznie zatrzymały się na tym etapie. “Do dziś, 8 miesięcy po publikacji projektu, nie przeszedł on dalszej drogi legislacyjnej. Uważamy, że jest to opóźnienie i w pewnym sensie porażka rządu w tej sprawie” – podkreślają eksperci.
Rekomendacje są jasne: rząd powinien jak najszybciej zakończyć prace nad projektem, przyjąć go w formie uchwały Rady Ministrów, a następnie sprawnie przeprowadzić przez proces legislacyjny w parlamencie i opublikować po uzyskaniu podpisu Prezydenta RP.
Nowe regulacje w Sejmie – krok w dobrym kierunku
Na tle opóźnień związanych z ustawą deregulacyjną pozytywnie wyróżnia się niedawna inicjatywa związana ze zmianami w regulaminie Sejmu. Zgodnie z rekomendacjami zawartymi w kamieniach milowych KPO, władze zdecydowały się na wdrożenie procedur mających poprawić jakość prac legislacyjnych, szczególnie w przypadku inicjatyw poselskich i innych projektów nierządowych.
Wprowadzone zmiany zakładają:
→ obowiązkowe konsultacje społeczne i eksperckie,
→ minimum 30-dniowy termin na przeprowadzenie tych konsultacji,
→ przygotowanie szczegółowych ocen skutków regulacji na poziomie zbliżonym do projektów rządowych.
Te kroki mają szansę zwiększyć racjonalność i efektywność procesu legislacyjnego, co jest kluczowe dla tworzenia spójnych i przejrzystych regulacji gospodarczych.
Deregulacja – wciąż kluczowe wyzwanie
Deregulacja pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla polskiej gospodarki. Uproszczenie przepisów i zmniejszenie biurokracji to czynniki, które mogą przyczynić się do wzrostu konkurencyjności polskich przedsiębiorstw i poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej.
Rok 2024 uświadomił nam, jak trudnym procesem dla obecnego rządu jest deregulacja. Mamy jednak nadzieję, że przyspieszenie prac nad ustawą deregulacyjną oraz wdrożenie zmian w regulaminie Sejmu zaowocują bardziej przejrzystym i efektywnym procesem legislacyjnym w kolejnych latach.
Deregulacja to nie tylko oczekiwanie przedsiębiorców, ale także warunek dla przyspieszenia wzrostu gospodarczego i zwiększenia inwestycji w Polsce. W obliczu wyzwań, jakie niesie obecny stan finansów państwa i spowolnienie wzrostu gospodarczego w UE, kluczowe jest sprawne wdrażanie zapowiadanych reform – dodaje ekspert BCC.
***
Witold Michałek, wiceprezes BCC, ekspert BCC ds. gospodarki, legislacji i lobbingu
Kontakt: 605 426 959, witold.michalek@bcc.org.pl
Cyfryzacja
Transformacja cyfrowa redefiniuje sposób, w jaki działają firmy na całym świecie. Jak polscy przedsiębiorcy mogą wykorzystać cyfryzację do zwiększenia konkurencyjności i innowacyjności? Rok 2025 przyniesie zarówno nowe możliwości, jak również wyzwania, które wymagają przemyślanych strategii i adaptacji w każdej branży.
Szeroko rozumiane obszary cyfryzacji, kompetencji, cyberbezpieczeństwa, czy najnowszych technologii, jak sztuczna inteligencja, czy technologie kwantowe, decydują o pozycji poszczególnych państw i budowaniu przez nie przewag konkurencyjnych w dłuższym horyzoncie. By proces ten był skuteczny, potrzebna jest odpowiednia diagnoza, strategia oraz finansowanie. Jednym z ważniejszych wydarzeń mijającego roku było pojawienie się pod koniec października, długo oczekiwanego projektu Strategii Cyfryzacji Polski do 2035 roku, zaprezentowanego przez wicepremiera i ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego – jako “ pierwszy tak kompleksowy dokument w historii naszego kraju, który ma być planem transformacji cyfrowej na najbliższe 10 lat. Główny cel: poprawa jakości życia obywateli dzięki cyfryzacji.“ Dokument trafił właśnie do konsultacji społecznych.
Założenia strategiczne są bardzo ambitne, m.in.: 100% podmiotów realizujących zadania publiczne pracuje na systemie elektronicznego zarządzania dokumentami, wszystkie kluczowe e-usługi dostępne w aplikacji mObywatel, wykształcenie 1,5 mln specjalistów ICT, czy 5% PKB na cyfryzację od 2035 roku – czyli więcej, niż wynoszą obecnie wydatki Polski na obronność. Ważne natomiast, że dokument powstał z uwzględnieniem już funkcjonujących w polskiej przestrzeni cyfrowej lub opracowywanych dokumentów, takich jak Strategia Cyberbezpieczeństwa RP, Narodowy Plan Szerokopasmowy, Program Rozwoju Kompetencji Cyfrowych, Program Otwierania Danych, czy Polityka Rozwoju Sztucznej Inteligencji.
Po raz pierwszy w historii polskiej administracji mamy ministra cyfryzacji w randze wiceprezesa Rady Ministrów, co daje niewątpliwie spore nadzieje na realizację założeń projektu strategii oraz oddziaływanie tego obszaru zarówno na gospodarkę, biznes, ekonomię jak i na społeczeństwo.
KONKURENCYJNOŚĆ I INWESTYCJE
Kluczowym elementem skutecznej cyfryzacji oraz budowania przewag rynkowych w tym obszarze są dedykowane fundusze, czyli inwestycje. Jednym z nich jest ogłoszony, wspólnie z BGK, mechanizm pożyczek na transformację cyfrową w polskich firmach, w wysokości 2,8 miliarda złotych, czy też fundusz Sztucznej Inteligencji na poziomie 1 miliarda złotych. Bardzo ważną zapowiedzią wicepremiera Gawkowskiego, złożoną podczas ‘Open Eyes Economy Summit’, było potencjalne utworzenie europejskiego funduszu na rzecz cyberbezpieczenstwa, co zdecydowanie adresowało by ogromną lukę finansową w tym segmencie.
ROZWÓJ NARZĘDZI
Z praktycznych kwestii szczególnie cieszy dalszy rozwój aplikacji mObywatel, która jest obecnie najważniejszym narzędziem polskiej administracji. Aplikacja, z blisko 20 milionami pobrań, zapewnia dostęp do coraz szerszego zakresu cyfrowych usług urzędowych oraz elektronicznych dokumentów, stając się kluczowym elementem cyfryzacji w Polsce. Bardzo ważną usługą są zapowiedziane od stycznia 2025 e-Doręczenia, czyli elektroniczny odpowiednik tradycyjnych przesyłek listowych za potwierdzeniem odbioru.
Podejmowanie takich działań powinno przyczyniać się do systematycznej poprawy pozycji Polski w rankingach ucyfrowienia naszego kraju, gdzie w skali Uni Europejskiej znajdujemy się dopiero na 24 miejscu (najnowszy raport DESI, czyli europejski Digital Economy & Society Index). Podobne wnioski płyną z opublikowanego przez Komisję Europejską sprawozdania na temat stanu cyfrowej dekady, zawierającego kompleksowy przegląd postępów poczynionych w dążeniu do osiągnięcia celów cyfrowych określonych na 2030 r. w programie polityki „Droga ku cyfrowej dekadzie”.
Pomimo postępów, Polska musi się skupić szczególnie na wdrażaniu zaawansowanych technologii cyfrowych przez przedsiębiorstwa oraz zwiększaniu odsetka osób posiadających podstawowe umiejętności cyfrowe.
Z początkiem 2025 roku, Polska obejmie prezydencję w Radzie UE. Państwo sprawujące prezydencję przez 6 miesięcy kieruje pracami Rady nad unijnym ustawodawstwem, dba o porządek procedur legislacyjnych i współpracę państw członkowskich. Jest to doskonała okazja, która zdarza się raz na 14 lat, aby zaprezentować polskie priorytety w obszarze cyfryzacji. Co jednak ważniejsze, to szansa na zainicjowanie nowych kierunków, projektów i działań Rady UE. Kluczowe jest, aby prezydencja była aktywna, skoncentrowana nie tylko na tworzeniu kolejnych regulacji w obszarze cyfrowym, lecz przede wszystkim na wspieraniu rozwoju europejskiego biznesu cyfrowego oraz wdrażaniu jednolitych i zintegrowanych, nowoczesnych usług, które będą służyć obywatelom UE.
***
Krzysztof Szubert, ekspert BCC ds. cyfryzacji i nowoczesnych technologii
Kontakt: 602 103 357, krzysztof.szubert@bcc.org.pl
Energetyka
Transformacja polskiej energetyki przyśpieszyła w 2024 roku – udział węgla w miksie energetycznym maleje, a odnawialne źródła energii zyskują na znaczeniu. Jednak szybkie zmiany wiążą się z nowymi wyzwaniami: od konieczności budowy magazynów energii, przez bariery legislacyjne, po problemy z finansowaniem inwestycji. Jakie działania są kluczowe, by polska transformacja energetyczna była skuteczna i zapewniła stabilność systemu?
Dekarbonizacja energetyki i magazynowanie energii
Dekarbonizacja sektora energetycznego w 2024 r. istotnie przyspieszyła, co należy ocenić jednoznacznie pozytywnie. We wrześniu 2024 r. udział węgla kamiennego w miksie energetycznym spadł do 35% (o 26 pkt proc. mniej niż rok wcześniej), węgiel brunatny wciąż stanowi 22%, a udział odnawialnych źródeł energii (OZE) wzrósł do 30%.
Proces eliminacji węgla kamiennego z polskiej energetyki przebiega szybciej, niż się spodziewano. W dni wietrzne i słoneczne, szczególnie w weekendy, kiedy zużycie energii jest niższe, Polska staje się jednym z największych eksporterów energii OZE w Europie. Niestety, brak odpowiednich magazynów energii często zmusza Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) do odłączania odbioru energii ze źródeł odnawialnych, co prowadzi do marnowania nadwyżek.
Plany budowy magazynów energii pozostają niestety w fazie projektów. Mimo ambitnych założeń inwestycyjnych polskich koncernów energetycznych, przełom w tym obszarze wciąż jest przed nami.
Problemy z ustawą odległościową
Sektor energetyczny ma docelowo opierać się na OZE. Niestety przez cały rok funkcjonowania obecnej koalicji rządowej nie udało się przeprowadzić przez Sejm zmiany tzw. ustawy odległościowej. Niezrozumiałe jest, że zmiana jednej cyfry w tej ustawie (500 zamiast 700m), która mogłaby nadać nowej dynamiki w rozwoju wiatrakom na lądzie, może zajmować tak dużo czasu. Prawdopodobieństwo zatwierdzenia korekt w ustawie odległościowej przed końcem 2024 r. wydaje się minimalne. Szkoda, gdyż zmiana tej ustawy miała stać się DNA nowego rządu.
Rola energii jądrowej i konwersja bloków węglowych
Największym wyzwaniem wobec koniecznego odejścia od węgla pozostaje kwestia zapewnienia odpowiednich mocy dyspozycyjnych w KSE do czasu, gdy stabilnym źródłem mocy stanie się energia jądrowa pochodząca zarówno z dużych reaktorów jądrowych (takich jak budowana już elektrownia jądrowa w Choczewie), jak również tzw. małego atomu (SMR). Szczególnie ten drugi projekt realizowany przez konsorcjum Orlenu i prywatnego Synthosu ma wszelkie szanse uczynienia z Polski pioniera we wdrażaniu tej nowoczesnej technologii na skalę światową. Należy jednak mieć na uwadze fakt, że reaktory jądrowe nie uzupełnią nam docelowo energii generowanej przez OZE, natomiast będą w stanie zapewnić dodatkowe moce dla rosnących potrzeb energetycznych sektora IT (bazy danych) czy EV (samochodów elektrycznych). Konwersję bloków węglowych mogłyby stanowić świetne uzupełnienie dla budowy nowych mocy instalacyjnych w technologii bloki parowo-gazowe (CCGT) bądź turbiny gazowe bez odzysku ciepła (OCGT).
Uczestnictwo aktywów węglowych na rynku mocy może być przedłużone tylko do 2028 r. W tym czasie nie będzie możliwe zastąpienie aktywów węglowych np. przez bloki parowo-gazowe (CCGT) bądź turbiny gazowe bez odzysku ciepła (OCGT). Do 2030 r. planowane jest wyłączenie ponad 8 GW elektrowni i elektrociepłowni węglowych, a w latach 2031-2040 z bilansu mocy planowane jest wycofanie kolejnych 7-8 GW mocy. Ponieważ mają one charakter mocy dyspozycyjnych, powinny zostać zastąpione przez moce o podobnym charakterze. OZE z oczywistych powodów nie mogą być uznane za moce dyspozycyjne. Wybudowanie bloków gazowych w tak krótkim czasie nie jest praktycznie możliwe (przygotowanie i realizacja nowych projektów zajmuje co najmniej 6 lat, brak jest generalnych wykonawców, a najwięksi polscy przeżywają egzystencjonalne kłopoty), dlatego też trzeba szukać rozwiązań, które złagodzą prawdopodobny deficyt mocy w KSE. Tym rozwiązaniem może być najprostsza i najtańsza technologia, w dodatku opracowana przez polskie firmy, jaką jest konwersja istniejących bloków węglowych na gazowe, gazowe z domieszką wodoru bądź biomasowe, ich emisyjność spadłaby wtedy poniżej 550g/kWh, czyli kwalifikowałyby się one do aukcji rynku mocy, a okres realizacji inwestycji nie przekraczałby 1,5 roku. Konwersje bloków węglowych, które inaczej musiałyby być wyłączane, mogłyby stać się dobrym uzupełnieniem dla budowy instalacji CCGT i OCGT.
Mrożenie cen energii
Przedłużenie złej praktyki mrożenia cen energii do połowy 2025 r. podyktowane czynnikami politycznymi (wybory prezydenckie w 2025 r.) z pewnością nie przyczyni się odbudowy zniszczonego w ostatnich latach rynku energii.
Mrożenie cen energii mogło być uzasadnione w czasach bardzo wysokiej inflacji, przekraczającej 18% oraz wzrostu cen surowców energetycznych po napadzie Putina na Ukrainę, ale nie dzisiaj, kiedy inflacja jest wprawdzie jeszcze oddalona od celu inflacyjnego NBP (2,5%), ale nie są to poziomy bardzo wysokie (poniżej 5% na koniec 2024 r.).
Problemy z finansowaniem transformacji
Poważnym wyzwaniem dla realizacji inwestycji w transformację energetyczną może stać się bariera w ich finansowaniu. Międzynarodowe instytucje finansowe (jak EBOiR) nie są bowiem zainteresowane finansowaniem budowy bloków parowo-gazowych, które w myśl obecnej koncepcji PSE mają być podstawą mocy dyspozycyjnej w KSE i zastąpić bloki węglowe pozbawione wsparcia z rynku mocy i trwale nierentowne. Wynika to z faktu wykluczenia docelowego gazu z taksonomii europejskiej.
Energia a gospodarka
Zagrożeniem polskiej transformacji energetycznej mogą być trwałe bardzo wysokie ceny energii, które efektywnie będą miały negatywny wpływ na polski model gospodarczy, którego podstawą jest wysoki udział produkcji przemysłowej w PKB. Ten model zapewnił Polakom największy w historii dobrobyt, który może być utrzymany jedynie wtedy, kiedy udana i szybka transformacja naszej energetyki w kierunku źródeł bezemisyjnych zapewni, że ceny energii będą na akceptowalnym przez biznes poziomie. Dzisiaj tak niestety nie jest (mamy najwyższe hurtowe ceny energii w Europie, a może być jeszcze gorzej). Dlatego też propozycje przyspieszania transformacji energetycznej w Polsce powinny być racjonalne, optymalne dla budżetu państwa, możliwie szybkie do zrealizowania, a dodatkowo zapewniające dodatkowe wpływy budżetowe. Ale do tego potrzeba, aby to polskie firmy stały się beneficjentami transformacji i by istniały w całym łańcuchu inwestycyjnym z transformacją związanym. Połączenie pomysłu PSE budowy nowych mocy dyspozycyjnych opartych na gazie z konwersją istniejących bloków węglowych na gaz wydaje się optymalnym rozwiązaniem w polskich warunkach, które warto zrealizować.
Wycofywania bloków węglowych
Do 2030 r. planowane jest wyłączenie ponad 8 GW mocy węglowych, a do 2040 r. kolejnych 7–8 GW. Ponieważ są to moce dyspozycyjne, muszą zostać zastąpione przez źródła o podobnym charakterze. Szybkim rozwiązaniem może być konwersja istniejących bloków węglowych na gazowe, z domieszką wodoru lub biomasowe. Dzięki temu emisyjność spadłaby poniżej 550 g/kWh, kwalifikując takie bloki do udziału w rynku mocy.
Co przed nami?
Uporządkowania wymaga też sytuacja w nadzorze nad budową projektu jądrowego w Choczewie. W 2024 r. doszło po niecałym roku do zmiany na kluczowym stanowisku pełnomocnika ds. infrastruktury krytycznej, nadzorującego m.in. PEJ, ten ważny projekt nie może znaleźć się na ścieżce krytycznej zagrażającej harmonogramowi jego realizacji.
Rok 2024 uwidocznił konieczność przyspieszenia transformacji energetycznej. Optymalnym rozwiązaniem w polskich warunkach wydaje się połączenie budowy nowych mocy dyspozycyjnych opartych na gazie z konwersją istniejących bloków węglowych. Mam nadzieję, że wzmożenie inwestycyjne utrzyma się w kolejnych latach, co pozwoli na realizację niezbędnych projektów.
***
Maciej Stańczuk, ekspert BCC ds. energetyki i transformacji energetycznej, przewodniczący Komisji BCC ds. Transformacji Energetycznej
Kontakt: 601 231 993, maciej.stanczuk@bcc.org.pl
Przyszłość polskiej gospodarki: inwestycje, podatki i budżet
Polska gospodarka w ostatnich latach rozwija się w sposób dynamiczny, jednak nie bez wyzwań. Tempo wzrostu gospodarczego, chociaż nieco słabsze od oczekiwań z początku roku, było w 2024 solidne, a w 2025 możemy oczekiwać dalszego przyspieszenia. Musimy jednak postawić sobie pytanie o to, jakie mają być źródła naszego wzrostu gospodarczego po tym, jak w ciągu kolejnych 2 lat miniemy szczyt napływu funduszy z UE, zaś konsumpcja prywatna skonsumuje wzrost wynagrodzeń W sektorze przedsiębiorstw który prawdopodobnie czeka nas w tym czasie.
Dr Marcin Mrowiec, ekspert BCC ds. ekonomii i minister gospodarki w think tanku BCC – Gospodarczy Gabinet Cieni, podsumowuje rok 2024 i stawia pytania o strategię wzrostu w dłuższym terminie.
Wzrost konsumpcji i inwestycji
Rok 2024 charakteryzował się znacznym wzrostem konsumpcji prywatnej (ok 3,8% r/r, zgodnie z najnowszym konsensem makroekonomicznym Europejskiego Kongresu Finansowego), która nieznacznie tylko osłabnie w 2025 (do ok 3,3% r/r), częściowo ze względu na nieznacznie niższą dynamiką płac w sektorze przedsiębiorstw, ale głównie na skutek znacznie niższej niż w roku bieżącym waloryzacją płac w sektorze publicznym oraz rent i emerytur.
Nadchodzący rok przyniesie wyraźne przyspieszenie inwestycji, głównie ze względu na „sterydy z UE”: rok 2025 będzie stać pod znakiem napływu do gospodarki pieniądza z funduszy spójności UE oraz z KPO, które to środki najpierw były zablokowane ze względów politycznych, po wyborach w 2023 zintensyfikowano prace dotyczące uruchomienia konkursów i uruchomienia tych środków, zaś w 2025 powinny one już bezpośrednio trafiać do gospodarki. To główny czynnik stojący za oczekiwaniami przyspieszenia tempa inwestycji w gospodarce do 8- 10% r/r w 2025, po stagnacji w 2024.
Solidny wzrost konsumpcji oraz bardzo znaczące przyspieszenie inwestycji powinny przynieść wzrost gospodarki w 20 25 na poziomie zbliżonym do 4%, zgodnie z prognozą budżetową. Tempo wzrostu prawdopodobnie nie będzie problemem w 2025, natomiast wyzwaniem pozostaje odpowiedź na pytanie jak dokonać konsolidacji finansów publicznych równocześnie budując fundamenty pod wzrost w kolejnych 5-10 latach.
Budżet i brak strategicznej wizji
Zacznijmy od sukcesu ministra finansów na polu finansów publicznych, a takim niewątpliwie jest uszczelnienie tak zwanej reguły wydatkowej, w ten sposób że teraz obowiązuje ona wszystkie podmioty finansów publicznych.
Niestety znacznie dłuższa jest lista wyzwań:
Po pierwsze, wciąż wyzwaniem pozostaje konsolidacja finansów publicznych. Konsolidacja rozumiana zarówno jako poprawa przejrzystości i I uspójnienie krajowej definicji deficytu i długu publicznego z definicją unijną, jak i konsolidacja rozumiana jako zmniejszenie deficytu budżetowego i zmniejszenie tempa narastania długu. Niestety budżet przygotowany na rok 2025 zasadniczo jest kontynuacją budżetu na rok 2024, który był przygotowany przez poprzedni rząd i był mocno krytykowany za nadmierną skalę wydatków i deficytu. Minął rok i niewiele się w tym względzie zmieniło, Żadne znaczące wydatki nie zostały zredukowane, a do starych dołożono nowe, jak chociażby te w ramach programu aktywny rodzic (tzw. „babciowe”), który został przyjęty bez konsultacji publicznych, a będzie nas wszystkich kosztować 65 miliardów złotych w ciągu dekady. Rząd co prawda przyjął średnioterminowy plan fiskalny, ale brakuje w nim szczegółów odnośnie tego które konkretnie wydatki będą ograniczane oraz które konkretnie podatki i jak będą podnoszone.
Konsolidacja finansów publicznych to bardzo ważna kwestia, ale jeszcze ważniejszą jest wypracowanie strategii wzrostu na kolejne lata, szczególnie na te lata, kiedy już wyczerpią się impulsy w postaci po pierwsze znaczącego napływu środków unijnych, a po drugie w postaci wzrostu płac, który w najbliższych 2-3 latach będzie mocno pozytywnie wpływać na konsumpcję prywatną.
Teraz jest czas na wypracowanie strategii wzrostu, która uwzględniałaby to że nie jesteśmy już krajem taniej siły roboczej, że coraz większym wyzwaniem będzie brak rąk do pracy, a równocześnie sektor prywatny nie inwestuje wystarczająco dużo, aby upływające zasób pracy zastąpić zasobem kapitału wytwórczego i intelektualnego. Strategia musi uwzględniać wyzwania związane z koniecznością znaczących inwestycji w system energetyczny, zarówno po stronie wytwarzania jak i przesyłu energii. Musimy uwzględnić wyzwania związane z geopolityką, chociażby w kontekście sytuacji na Ukrainie.
Rząd powinien przystąpić do intensywnych dyskusji i konsultacji w tych tematach, równocześnie zaś środowiska biznesowe wskazują na potrzebę wykrystalizowania się jasnego ośrodka decyzyjnego w odniesieniu do całej gospodarki w ramach rządu – wiele istotnych problemów i wyzwań leży na obszarach administrowanych przez różne ministerstwa i brak jednego ośrodka decyzyjnego odpowiedzialnego za całość polityki gospodarczej rządu powoduje kłopoty zarówno dla przedsiębiorców („nie ma z kim rozmawiać”) jak i dla nas wszystkich, bo problemy nie są rozwiązywane.
System podatkowy – fragmentaryczny i sprzeczny
Przedsiębiorcy oczekują także stabilności i przejrzystości w obszarze podatków. W 2024 roku wyraźnie zarysowała się potrzeba gruntownej reformy systemu podatkowego. Obecny system jest wewnętrznie sprzeczny, fragmentaryczny i pełen luk. Powinniśmy rozpocząć szeroką debatę na ten temat, aby przed końcem kadencji rządu wypracować nowy, spójny system podatkowy..
“Wciąż mamy do czynienia z okresem diagnozowania i rozbiegu. W 2025 potrzebować będziemy jasnych, strategicznych decyzji, które zapewnią stabilność i zrównoważony rozwój” – podsumowuje ekspert.
***
Dr Marcin Mrowiec, ekspert BCC ds. makroekonomii, minister gospodarki w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC
Kontakt: tel: 609 236 208 e-mail: marcin.mrowiec@bcc.org.pl
Ochrona zdrowia
Ochrona zdrowia od wielu dekad nie jest niestety priorytetem kolejnych rządów, mimo przedwyborczych deklaracji, że takowym priorytetem będzie objęta. Na przeszkodzie stała zawsze polityka i zbyt małe środki finansowe przeznaczane na ochronę zdrowia. Podobnie jest w przypadku aktualnego rządu. Podsumowując jego dokonania w zakresie ochrony zdrowia – można było zrobić znacznie więcej i lepiej – twierdzi Anna Janczewska, ekspertka BCC ds. systemu ochrony zdrowia, minister ds. systemu ochrony zdrowia Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC.
Nierozwiązane problemy w ochronie zdrowia
– Gdyby przed objęciem władzy w grudniu przygotowana była w koalicji wizja systemu wraz z założeniami do konkretnych ustaw to dorobek tego roku mógłby być znacznie większy. Zbyt długi okres kompletowania obsady ministerstwa zdrowia, karuzela personalna, niechęć do przeprowadzania tak potrzebnych konsultacji wśród ekspertów, trudności w podejmowaniu, często trudnych decyzji, czy wreszcie brak jasno sformułowanej wizji, to niewątpliwie przyczyny problemów w ochronie zdrowia. – podsumowuje Anna Janczewska.
Zdaniem ekspertki:
Nieodpowiedzialność poprzedniego rządu, który wprowadził ustawę o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia bez wskazania źródeł finansowania tych systematycznych podwyżek, spowodowała ogromne perturbacje w finansowaniu systemu ochrony zdrowia. Mimo rekordowych wpływów do Narodowego Funduszu Zdrowia ze składek obywateli, środki te w coraz większym zakresie muszą być przeznaczane na wzrost wynagrodzeń. Sytuacja ta powoduje zadłużenie szpitali, zmniejszenie liczby świadczeń dla pacjentów oraz coraz dłuższe kolejki. Pilnie konieczna jest dyskusja na temat nowelizacji tej ustawy z jednoczesnym wskazaniem źródeł jej finansowania.
Wiele problemów finansowych wynika też z nie zmienianego już od 8 lat algorytmu podziału środków na poszczególne województwa, co powoduje, że najwięcej niedoborów finansowych jest w województwach ze szpitalami o najwyższych specjalizacjach.
Tempo procedowania fundamentalnej dla ochrony zdrowia ustawy o szpitalnictwie też nie napawa optymizmem. Przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia pierwsza wersja tej ustawy niestety nie zyskała aprobaty rządu i aktualnie jej druga wersja poddawana jest konsultacjom społecznym. Wszystko wskazuje na to, że do czasu zakończenia wyborów prezydenckich nie zostanie ona uchwalona. – zauważa Janczewska.
Pozytywy
W zakresie deklarowanego przez rząd w „100 konkretach ….” pakietu bezpieczeństwa dla kobiet osiągnięto stosunkowo dobre rezultaty, na tyle na ile pozwoliło aktualne prawo.
Niewątpliwym sukcesem jest zakwalifikowanie do programu in vitro od 1 czerwca tego roku ponad 20 tysięcy par oraz liczba prawie 7 tysięcy kobiet w ciąży. Dzięki temu awansowaliśmy w europejskim rankingu leczenia niepłodności z 42 miejsca na 19 pozycję. Poprawie uległy tez aspekty związane z opieką okołoporodową, w tym między innymi z dostępem do znieczulenia oraz do badań prenatalnych. – mówi ekspertka.
Anna Janczewska pozytywnie ocenia także wprowadzono możliwość wypisywania recept na antykoncepcję awaryjną przez farmaceutów, oraz wdrożenie kary dla szpitali nie realizujących świadczeń zabiegu przerywania ciąży oraz wprowadzić program szczepień dla dzieci i młodzieży przeciwko HPV.
Zdaniem Janczewskiej warto zwrócić też uwagę, na zniesienie limitów w opiece paliatywnej i hospicyjnej oraz zwiększenie wyceny tych świadczeń.
– Ministerstwo Zdrowia poprawiło też w pewnym zakresie stopień cyfryzacji poprzez rozszerzenie korzystania z e-recept czy Internetowego Konta Pacjenta. Z niecierpliwością czekamy na dalsze efekty działań Ministerstwa Zdrowia, szczególnie w okresie pierwszego półrocza 2025 roku. – dodaje ekspertka.
***
Anna Janczewska, ekspertka BCC ds. systemu ochrony zdrowia, minister ds. systemu ochrony zdrowia Gospodarczego Gabinetu Cieni BCC
Kontakt: tel: 22 570 90 01 e-mail: anna.janczewska@bcc.org.pl
Prawo pracy
W 2024 r. dwukrotnie zmieniła się wysokość wynagrodzenia minimalnego oraz minimalnej stawki godzinowej i innych świadczeń ustalanych na ich podstawie. Duże emocje przyniosła też długo oczekiwana ustawa o ochronie sygnalistów. Artur Rycak, ekspert BCC ds. sporów sądowych, prawa pracy, ubezpieczeń społecznych, compliance i doradztwa w relacjach pracodawca podsumowuje mieniony rok i zmiany, które miały wpływ na sytuację pracowników i pracodawców.
Wynagrodzenie minimalne
W 2024 roku miały miejsce dwie istotne podwyżki wynagrodzenia minimalnego, które znacząco wpłynęły na sytuację finansową pracowników, ale także na wzrost kosztów pracy ponoszonych przez pracodawców.
Od 1 stycznia 2024 roku wysokość płacy minimalnej wzrosła do 4 242 zł brutto miesięcznie dla pracowników zatrudnionych na pełen etat. To oznacza wzrost o 752 zł w porównaniu do okresu od stycznia 2023 roku.
– Zmiana ta wpłynęła na zawarte już umowy o pracę, w tym wymóg dostosowania wynagrodzenia w przypadkach, gdzie pensja była dotychczas niższa od ustawowego minimum.- mówi Artur Rycak.
Kolejna, druga podwyżka – od 1 lipca 2024 roku podniosła minimalne wynagrodzenie do 4 300 zł brutto miesięcznie. Ta podwyżka argumentowana była poprawą sytuacji finansowej pracowników w obliczu rosnącej inflacji. Zgodnie z nowymi przepisami, płaca minimalna jest stopniowo dostosowywana do rosnących kosztów życia oraz sytuacji gospodarczej kraju.
– Pracodawcy, którzy zatrudniają dużą liczbę pracowników zarabiających najniższą pensję, musieli liczyć się ze wzrostem kosztów. Podwyżka płacy minimalnej zwiększyła obciążenia związane z wynagrodzeniami, składkami ZUS oraz innymi świadczeniami. Wiele firm, zwłaszcza tych zatrudniających pracowników na umowach o pracę, musiało przeanalizować i dostosować swoje polityki wynagrodzeń, by uniknąć ryzyka niezgodności z nowymi regulacjami. Dla wielu było to ogromnym obciążeniem.
Te podwyżki płacy miały znaczący wpływ na polskie prawo pracy i wynagrodzenia pracowników. Z jednej strony miały na celu dążenie do poprawy sytuacji osób zatrudnionych na najniższych stanowiskach, z drugiej strony jednak skutkowały wygenerowaniem w wielu firmach wyższych kosztów pracy, zwłaszcza w branżach takich jak gastronomia, handel detaliczny czy podstawowe usługi.
Dla wielu firm, szczególnie tych zatrudniających dużą liczbę pracowników na stanowiskach o najniższych pensjach, podwyżka ta oznaczała konieczność dostosowania budżetów, co mogło prowadzić do poszukiwania oszczędności w innych obszarach działalności firmy, takich jak redukcja zatrudnienia czy obniżenie innych świadczeń pracowniczych. – zwraca uwagę ekspert.
Znana jest już także nowa stawka minimalnego wynagrodzenia pracownika zatrudnionego w pełnym miesięcznym wymiarze czasu pracy, która od 1 stycznia 2025 roku wyniesie 4666 zł brutto.
Przypomnienia wymaga, że Polska do tej pory – mimo obowiązującego do dnia 15 listopada 2024 roku terminu – nie dokonała implementacji Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2022/2041 z dnia 19 października 2022 r. w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej (Dz.Urz.UE.L 2022 Nr 275, str. 33), która nakłada na państwa członkowskie szereg obowiązków, które mają na celu zapewnienie, że wynagrodzenia minimalne będą adekwatne i wystarczające aby zapewnić godne warunki życia i pracy. W kolejnych latach możemy się więc spodziewać zmian w ustawodawstwie polskim, mających na celu dopasowanie przepisów krajowych w zakresie ustalania stawki wynagrodzenia minimalnego do wymogów określonych ww. dyrektywą.
Ochrona sygnalistów
W dniu 25 września 2024 roku, po niemal trzech latach po upływie terminu do implementacji, weszła w życie Ustawa o ochronie sygnalistów z dnia 14 czerwca 2024 r. (Dz.U. z 2024 r. poz. 928) wdrażająca przepisy Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii (Dz.Urz.UE.L 2019 Nr 305, str. 17). Nowe przepisy mają na celu stworzenie bezpiecznego środowiska dla osób zgłaszających nieprawidłowości w miejscu pracy.
Zakres ochrony sygnalistów: Ustawa obejmuje szeroki zakres osób, które mogą zostać uznane za sygnalistów. Ochroną objęte są osoby, które zgłaszają informacje o naruszeniach prawa, w tym w zakresie ochrony środowiska, przepisów o ochronie prywatności i danych osobowych, korupcji, a także o innych naruszeniach dotyczących m.in. zdrowia publicznego czy ochrony konsumentów. Sygnaliści mogą być m.in. pracownikami, zleceniobiorcami, przedsiębiorcami, stażystami czy pracownikami agencji pracy tymczasowej.
Jednym z najważniejszych elementów ustawy jest ochrona sygnalistów przed działaniami odwetowymi. Zgłaszający nieprawidłowości nie mogą być karani za swoją aktywność, co oznacza, że wobec sygnalisty nie mogą być podejmowane działania odwetowe, polegające w szczególności na wypowiedzeniu lub rozwiązaniu bez wypowiedzenia stosunku pracy, obniżeniu wysokości wynagrodzenia za pracę czy przeniesieniu na niższe stanowisko pracy. Ochrona obejmuje także osoby pomagające w dokonaniu zgłoszenia oraz osoby powiązane z sygnalistą. Jeśli sygnalista doświadczył działań odwetowych, ma prawo do ubiegania się o odszkodowanie. Jednakże kto dokonuje zgłoszenia lub ujawnienia publicznego, wiedząc, że do naruszenia prawa nie doszło, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Zgłaszanie naruszeń prawa do zewnętrznych instytucji: Jeśli wewnętrzne kanały zgłaszania naruszeń prawa nie dają oczekiwanych efektów lub osoba zgłaszająca ma obawy co do poufności procesu, sygnaliści mogą zgłaszać nieprawidłowości do odpowiednich organów zewnętrznych. Zgłoszenie zewnętrzne może zostać dokonane bez uprzedniego dokonania zgłoszenia wewnętrznego. Zgłoszenie zewnętrzne jest przyjmowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich albo organ publiczny. – przypomina ekspert.
Przepisy ustawy dotyczące zgłoszeń zewnętrznych wejdą w życie 25 grudnia 2024 roku.
Pracodawcy są zobowiązani do zapewnienia przejrzystości procesu zgłaszania naruszeń prawa. Pracownicy oraz inne osoby wykonujące pracę zarobkową powinny być informowane o wewnętrznych procedurach zgłaszania naruszeń prawa.
Osobie ubiegającej się o pracę na podstawie stosunku pracy lub innego stosunku prawnego stanowiącego podstawę świadczenia pracy lub usług lub pełnienia funkcji, lub pełnienia służby podmiot prawny przekazuje informację o procedurze zgłoszeń wewnętrznych wraz z rozpoczęciem rekrutacji lub negocjacji poprzedzających zawarcie umowy.
Sankcje za naruszenie przepisów
Ustawa przewiduje również sankcje dla podmiotów, które nie wdrożą wymaganych procedur ochrony sygnalistów, pomimo spoczywającego na nich obowiązku. W przypadku braku wprowadzenia wewnętrznej procedury zgłoszeń (mimo ustawowego obowiązku), utrudniania dokonywania zgłoszeń, podejmowania działań odwetowych, podmiot taki może zostać ukarany grzywną.
Dyrektywa platformowa
W dniu 1 grudnia 2024 roku weszła w życie Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/2831 z dnia 23 października 2024 r. w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform (Dz.Urz.UE.L z 2024 r. str. 2831) – tzw. dyrektywa platformowa.
Celem dyrektywy platformowej ma być poprawa warunków pracy osób wykonujących pracę za pośrednictwem platform internetowych lub wykonujących pracę, której organizacja jest oparta na cyfrowej platformie pracy. Chodzi między innymi o dostawców jedzenia bądź kierowców popularnych aplikacji mobilnych, ale także osoby wykonujące pracę platformową, jak tłumacze czy graficy.
Domniemanie stosunku pracy
Zdaniem Artura Rycaka istotną nowością dla polskiej regulacji prawa pracy będzie wprowadzenie w stosunku do pracowników platformowych domniemania stosunku pracy, co w ocenie ustawodawcy unijnego miało na celu przeciwdziałanie nadużyciom związanym z wykorzystywaniem samozatrudnienia jako podstawy do wykonywania pracy platformowej.
– Dotychczasowa regulacja prawa pracy nie przewiduje takiego domniemania, a więc obecnie to na pracowniku spoczywa ciężar dowodu, aby wykazać, że wykonywana przez niego praca jest świadczona w stosunku wykazującym cechy stosunku pracy.
W przypadku pracowników platformowych, odwrócony ciężar dowodu będzie natomiast spoczywał na osobie fizycznej lub prawnej uznanej za cyfrową platformę pracy. W praktyce będzie to oznaczać konieczność szczegółowego określenia warunków umownych osób zatrudnionych przy pracy platformowej. – podkreśla ekspert.
Dyrektywa platformowa wprowadza także obowiązek zapewnienia pracownikom zatrudnianym przez cyfrową platformę pracy transparentności w zakresie algorytmów, które wpływają na warunki pracy.
– Oznacza to, że osoby zatrudnione na platformach będą miały prawo do informacji na temat stosowania i kluczowych cech zautomatyzowanych systemów monitorowania. Informacje, które należy przekazać pracownikom, obejmują kategorie działań monitorowanych, nadzorowanych i ocenianych (w tym przez klientów) oraz główne parametry, które takie systemy uwzględniają przy podejmowaniu zautomatyzowanych decyzji. Daje to pracownikom większą kontrolę i zrozumienie procesów, które mogą wpływać na ich sytuację zawodową.
Ograniczenia w przetwarzaniu danych osobowych
Zgodnie z dyrektywą platformową, cyfrowe platformy pracy muszą przestrzegać zasady, zgodnie z którą dane osobowe pracowników powinny być zbierane tylko w takim zakresie, jaki jest niezbędny do świadczenia usług na platformie i realizacji związanych z nimi obowiązków.
– Oznacza to, że dane, które nie mają bezpośredniego związku z wykonywaną pracą lub działalnością, nie mogą być zbierane ani przetwarzane przez cyfrowe platformy pracy. W szczególności cyfrowe platformy pracy nie będą mogły gromadzić ani przetwarzać danych w celu wywnioskowania pochodzenia rasowego lub etnicznego, statusu migracyjnego, niepełnosprawności czy stanu emocjonalnego lub psychicznego pracownika
Państwa członkowskie Unii Europejskiej, w tym Polska, mają czas na implementację dyrektywy platformowej do dnia 2 grudnia 2026 roku. – przypomina Artur Rycak.
Do zadań polskiego ustawodawcy będzie w szczególności należało uregulowanie kwestii ustalenia skutecznego wzruszalnego domniemania prawnego stosunku pracy. Wyzwaniem dla polskiego ustawodawcy będzie także obowiązek wprowadzenia efektywnych mechanizmów egzekwowania wymagań dyrektywy platformowej.
NOWE WYMAGANIA BHP NA STANOWISKACH PRACY WYPOSAŻONYCH W MONITORY EKRANOWE
Co prawda Rozporządzenie Ministra Rodziny i Polityki Społecznej z dnia 18 października 2023 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy na stanowiskach wyposażonych w monitory ekranowe (Dz.U. z 2023 r. poz. 2367) weszło w życie już 17 listopada 2023 roku, jednak warto o nim wspomnieć w kontekście obowiązku pracodawców dostosowania do dnia 17 maja 2024 roku stanowisk pracy wyposażonych w monitory ekranowe (utworzonych przed dniem wejścia w życie rozporządzenia) do minimalnych wymagań określonych w rozporządzeniu.
Pracodawca jest obowiązany organizować stanowiska pracy wyposażone w monitory ekranowe w taki sposób, aby spełniały one minimalne wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy oraz ergonomii.
Rewolucji w kodeksie pracy nie będzie w 2025 roku
Co czeka nas w 2025 roku, czy Sejm zajmie się tematami takimi jak: czterodniowy tydzień pracy, zmiana definicji mobbingu, dłuższymi 35 dniowymi urlopami? Czy polscy pracodawcy są gotowi na takie dodatkowe koszty? Raczej nie.
– Prawdopodobne wydaje się skrócenia tygodniowego czasu pracy w godzinach z opcją dowolności w zakresie rozplanowania krótszego tygodnia pracy. Co daje większą elastyczność. Do zmian tych nie dojdzie raczej w najbliższym roku.
Nie ma nadal odpowiedzi Ministerstwa Pracy dotyczącej zwiększenia urlopu do 35. dni w roku. Za bardzo dużą zmianę w prawie pracy będzie można uznać obowiązek implementacji dyrektywy 2023/970 w sprawie wzmocnienia stosowania zasady równości wynagrodzeń dla mężczyzn i kobiet za taką samą pracę lub pracę o takiej samej wartości za pośrednictwem mechanizmów przejrzystości wynagrodzeń oraz mechanizmów egzekwowania, ale państwa członkowskie mają na to czas do 7 czerwca 2026 r,
***
Artur Rycak, ekspert BCC ds. sporów sądowych, prawa pracy, prawa ubezpieczeń społecznych, compliance, doradztwa w relacjach pracodawca a związki zawodowe, członek Zespołu Prawa Pracy RDS
Kontakt: tel: 601 071 221, e-mail: artur.rycak@bcc.org.pl