BCC KOBIETY - PRAWDZIWE HISTORIE
poznaj nasze bohaterki i ich historie
Monika Dutkiewicz
Wielkie pożytki z ciągłego uczenia się siebie i wszystkich wokół
Czego mogą się nauczyć z mojej historii inni, w tym młodzi? Słowem kluczem do mojej odpowiedzi jest -„uczyć się”. Zajęło mi sporo czasu, nim uświadomiłam sobie, jaka jest różnica między menedżerem a liderem, czy – w moim przypadku – liderką, którą zawsze chciałam być. Tego nie da się wyczytać, ani usłyszeć od innych. Tego się trzeba właśnie – nauczyć. Niezbędne jest osobiste doświadczenie.
Kiedy kończy się szkołę i studia z dobrymi ocenami, a potem dostaje dobrą pracę, łatwo wpaść w pułapkę samozadowolenia. Czy mnie to groziło? Dziś mam już odwagę przyznać, że tak. Myślałam, że fajna praca za granicą, awanse, pochwały sprawiają, że mogę być zawsze sobą. Dziś widzę, że były momenty, kiedy nie byłam sobą, tylko bardziej – zajmowanym stanowiskiem. Dopóki pełniłam w zawodowej pracy role finansowe, byłam raczej – według dzisiejszej nomenklatury – menedżerką, czyli osobą mówiącą innym. co mają robić, skoncentrowaną na faktach. Co i kiedy się zmieniło?
Na mojej drodze spotykałam bardzo wielu kolegów z innych krajów, członków zarządu czy przełożonych w strukturach międzynarodowych. Po latach zrozumiałam, że od nich wszystkich cierpliwie się przez lata uczyłam. Niezależnie od sytuacji, starałam się szukać tematów i spraw możliwych do załatwienia i sprawiać, aby je zrealizować. Jednocześnie obserwowałam z uwagą, co robić i też – co ważne – czego nie robić. Kiedy objęłam stanowisko związane bardziej z General Management, miałam szansę pracować z osobami, które były prawdziwymi liderami. W pewnym uproszczeniu – od nich, dzięki nim, nauczyłam się, że lider musi potrafić słuchać, a nie tylko mówić innym, co robić.
Potem zainteresowała mnie sfera inteligencji emocjonalnej, a po ponad dwudziestu latach doświadczeń zawodowych wróciłam do nauki: na kursy, a potem na studia International MBA. To był nowy obszar, którego nie uczono mnie wcześniej – w szkole: świadomość różnorodności osobowości, a również na tym etapie znajomość wielu obszarów merytorycznych, pomogła mi później lepiej komunikować się z ludźmi i wspierać takie działanie w zespole, które zmierzało do osiągania ważnych dla organizacji celów – wspólnie, czytaj: zespołowo, a nie w pojedynkę z rangi stanowiska.
Od czasu, kiedy zaczynałam pracę zawodową, czyli 1998 r., do dziś świat zmienił się bardzo dynamicznie. Mówi się wprost, że jedną z ważnych kompetencji jest umiejętność szybkiego uczenia się i oduczania. Zgadzam się z tym całkowicie. W moim otoczeniu staram się obserwować młodsze koleżanki i kolegów i uczyć także od nich, ale też sprawiać, aby rozumieli, że i oni wnoszą do otoczenia kompetencje nowe dla innych. Dzieląc się wiedzą, wymieniając doświadczeniem, możemy budować nowoczesne kultury organizacyjne. Takie organizacje będą otwarte na dialog i współpracę zamiast rywalizacji, finalnie tworząc środowiska, w których mogą pojawiać się innowacje i nowoczesne modele biznesowe. To wspiera rozwój organizacji w długim terminie.
Finalnie po 24 latach pracy wiem, że jeszcze wiele muszę się nauczyć, aby nadążać za rzeczywistością w przyszłości. Istotna jest dla mnie też cecha dobrze nazwana w języku angielskim „integrity”- spójność tego, jacy jesteśmy, z tym, co robimy.
W pewnym sensie jest to dla mnie umiejętność wykorzystywania w sobie i w innych naszych talentów i na tym budowanie relacji z ludźmi w pracy i prywatnie. Chociaż oznacza to też, że ważne jest, aby rozwijać się tam, gdzie możemy być sobą. Tego życzę wszystkim małym chłopcom i dziewczynkom oraz osobom zaczynającym swoje drogi zawodowe, aby potrafili być otwarci na naukę wszędzie tam, gdzie się znajdą i aby starali się zrozumieć, kim są i kim mogą być dla innych, ciągle będąc sobą. Choć tutaj też ważne, aby wiedzieć, że w życiu czasem nie da się być w bajce…
Chcesz podzielić się własną historią?
Bądź wsparciem i inspiracją. Zapraszamy do kontaktu: